W weekend 12-13 grudnia, po dwuletniej przerwie byłam na TARGACH Prezentów Artystycznych, Strefa Handmade w Kielcach.
Ciągnęło mnie tam, już w zeszłym roku, ale z wielu względów osobistych było to niemożliwe.
A ciągnęło mnie wspomnienie moich pierwszych targów, wspaniałej organizacji i ziemi świętokrzyskiej, skąd pochodzi moja dusza, samej w sobie.
Tak było dwa lata temu:
Przyznam, że zapisując się na tegoroczne wydarzenie, wróciłam do tych zdjęć i byłam niezwykle zadziwiona, że przy tak znikomej ilości mych dóbr, targi były w sumie na tyle udane, że pozostawiły po sobie tak miłe wrażenia:)
Wówczas odbywały się one w towarzystwie targów Agro, oraz Ślubnych.
W tym roku tylko w towarzystwie Ślubnych, na jednej hali.
Spotkałam się z opinią na facebookowej stronie Targów Kielce, bardzo negatywną, że strefa handmade była tylko na przyczepkę, że nie było klientów, że stoiska drogie...
Ta Pani na pewno nie była na cudownych targach Złotniczo - Jubilerskich, o których pisałam na blogu...Nawet nie wie jakie ma szczęście;)
Jeśli o mnie chodzi, to po raz kolejny poczułam się wręcz rozpieszczona przez organizatorów.
Ich podejście do klienta (wystawcy) jest naprawdę na najwyższym poziomie.
Wszystko dopięte na ostatni guzik. Wszelkie formularze dosyłane na bieżąco, o niczym nie trzeba myśleć, bo organizatorzy myślą za Was. Tu wielkie ukłony w stronę Pani Małgosi Kubickiej:)
Frekwencja na Targach również bardzo dobra - zwłaszcza w porównaniu ze Złotniczymi....
Pomijam kwestię gustów 80% naszego społeczeństwa, o czym niejednokrotnie pisałam na blogu.
Jednak nam udało się spotkać nasze ulubione, niezapomniane klientki sprzed dwóch lat (na ostatnim zjęciu), ku obustronnej radości.
Wspaniałe jest również, gdy nasze stoisko odnajduje inna klientka, która po dwóch latach wraca po bransoletkę, której wówczas nie kupiła i do dziś nie może o niej zapomnieć:)
To są bardzo miłe chwile i dziękuję Wam za nie:)
Z ciekawostek nie koniecznie biznesowo - targowych, dodam, że tym razem musiałam się do Kielc wybrać całą rodziną:)
Był więc mój mąż, dwie córki i Mama.
Żeby było ciekawiej, młodszej córce w sobotę, tuż po przyjeździe, wykluła się ospa... Nie obyło się więc bez atrakcji.
Mam nadzieję że nie rozsiała jej tam za bardzo;)
A tak w tym roku prezentowało się nasze stoisko:
Asortyment przynajmniej trzykrotnie większy, niż dwa lata temu.
Strach pomyśleć co będzie w przyszłym roku, ponieważ od tej pory Targi Kielce są stałym elementem w moim corocznym grafiku:)
Pozdrawiam,
AldonaK/Seal-Art
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz