SEAL-ART: Biżuteria dla pewnych siebie, kolorowych Kobiet z pasją...:)

czwartek, 21 marca 2013

A teraz do rzeczy...


Ten blog właściwie powinien mieć tytuł 'Bloguję, bo muszę...'
Tak, tak...
W dzisiejszych czasach chcąc zaistnieć w wirtualnym, a przez to w realnym świecie, każdy musi posiadać konta na portalach społecznościowych - obowiązkowo Facebook, czy Nasza Klasa jak kto woli, dodatkowo ćwierkać na Twitterze (do czego ja swoją drogą nie mogę się jakoś przekonać, ponieważ nie mam pojęcia o czym ciekawym mogłabym 'ćwierkać' co kilkanaście minut), dodatkowo własną stronę, sklep, odsłony w galeriach twórców, etc...etc...
Żeby to wszystko ogarnąć, doba jak dla mnie powinna mieć co najmniej 48 godzin!
Nie jest to proste, kiedy człowiek aż puchnie w środku od chęci klapnięcia na tyłku i tworzenia kolejnej rzeczy, która akurat przyszła mu do głowy, a tymczasem z każdej strony czepia się go namolna proza dnia codziennego: dom, dzieci, mąż, obiady, zwierzęta, pranie, sprzątanie, gotowanie, jakieś towarzyskie (rzadkie, bo rzadkie, ale jednak) aktywności, pielenie chwastów i Bóg raczy wiedzieć co jeszcze!
No i jeszcze ten blog....
Każdy szanujący się twórca w dzisiejszych czasach winien go prowadzić...
Ponieważ się szanuję, postanowiłam i ja...
I tu się zaczęły schody!!
'Za moich czasów' (!) obsługa bloga była prosta jak przysłowiowa budowa cepa.
Taki blog niewiele oferował możliwości zademonstrowania siebie, ale też niewiele wymagał w zamian. Wystarczyło napisać posta, pogrubić czcionkę gdzie wypadało, wybrać szablon, puścić w świat i czekać na zainteresowanych czytelników.
Tymczasem, kiedy wczoraj usiadłam do opracowywania swojego nowego bloga, stwierdziłam że albo ten świat poszedł za bardzo do przodu, albo ja poprostu już jestem za stara, albo jedno i drugie...
Pół dnia zajęło mi ogarnięcie 'szaty graficznej' na jednym z dostępnych portali, drugie pół usiłowałam połapać się we wszystkich widgetach, linkach, odnośnikach, adresach URL, zamieszczaniu zdjęć (i czemu cholera nie widać miniaturek!?), po czym poddałam się - stwierdziłam że kompletnie nie wiem o co chodzi i przeniosłam się na Bloggera. No!
Tu już poszło znacznie lepiej - jakoś tak intuicyjnie... O 12ej w nocy udało mi się zamieścić prawidłowo pierwszy widget i stwierdziłam że mogę iść spać:)
Piszę o tym wszystkim żeby nie było, że ten blog jakiś mało ciekawy i że się nie staram;)
Mam nadzieję że w miarę upływu czasu będzie tu coraz więcej interesujących rzeczy, jak również liczę że ta moja 'ciężka praca' się opłaci;)

Ponadto postanowiłam tez podejść do niego troszkę jak do 'pamiętnika'.
Zamiast zanudzać po raz kolejny (Facebook, sklepy, strony itp) tymi samymi fotkami, czy informacjami, oprócz głównego wątku, jakim będzie moja twórczość, chciałam też pokazać Wam zmagania kobiety, która usiłuje ZAISTNIEĆ - robiąc to co KOCHA i udowodnić wszystkim, że nie tylko praca w korporacjach, bądź 3 fakultety gwarantują utrzymanie się na powierzchni.

Porzuciwszy rolę 'biurowego planktonu', poświęciłam się mojej PASJI i tego zamierzam się trzymać!

Pozdrawiam,
AldonaK/Seal-Art

Halo, to ja:)

Witam Wszystkich!

Rozpoczynam swoją przygodę z blogiem:)
To chyba dobry moment na nowy początek – mam na myśli wiosnę – która ponoć już przyszła, chociaż wcale tego nie widać:)
Na moim blogu będę chciała zapoznać Was z moją twórczością, z nowymi pomysłami, a czasami także pokazać proces tworzenia niektórych „dzieł”:)
Mam nadzieję że z dnia na dzień moja obecność tu będzie coraz częstsza, a Was – zaglądających do mnie będzie coraz więcej.
Zachęcam do komentarzy i opinii na temat moich prac – będzie to dla mnie bardzo pomocne i pozwoli podejść do nich z większym dystansem, bądź też bezkarnie popaść w samozachwyt;)
Pozdrawiam serdecznie!
Aldona K, SealArt