SEAL-ART: Biżuteria dla pewnych siebie, kolorowych Kobiet z pasją...:)

poniedziałek, 21 października 2013

ynadU początek tygodnia...

Czy mieliście kiedyś ochotę przerobić Waszego ulubionego Futrzaka na rękawiczki, torebeczkę, tudzież inną, wymyślną, galanteryjną ozdobę...?
Dla mnie ten dzień nadszedł dziś....
Żadne słowo nie opisze, co czuje twórca, po wejściu do pracowni, w której na noc mieszka kot, kiedy okazuje się, że jego świeżo rozpoczęty projekt leży sponiewierany w przydługich i splątanych włoskach dywanika pod krzesłem...
Tylko dusze pokrewne mojej -twórcze i oddane swej pasji są w stanie doskonale to zrozumieć....
Nie wiem co zrobiłabym mojej Kocie (swoją drogą najcudowniejszej Kocie na świecie), gdybym ją w tym momencie dorwała...
Kiedy weszłam, właśnie kończyła dzieło. Ogłuszona widokiem wycofałam się z wyciem z pokoju...
Zbierać pobojowisko poszedł mąż i chyba tylko to uratowało kota...
I to nie tak broń Boże, że zostawiłam wszystko na wierzchu i mam pretensje. Od roku zabezpieczam wszystko w ten sam sposób...w ten sam sposób wszystko przykrywam, okrywam i chowam...
Widać kiedyś musiał być ten pierwszy raz.
Wczoraj zaczęłam nową bransoletkę. Na macie miałam rozłożone 4 rodzaje koralików, z czego całe opakowanie (luzem) tych najmniejszych Toho 15......
Część udało mi się zebrać z podłogi, z krzesła, z dywanu, nawet już je posortowałam... problem polega na tym, że brakuje co najmniej połowy, a zakupiłam tym razem po torebeczce w konkretnym odcieniu, do tego konkretnego wzoru.
Pozostaje mi mieć nadzieję, że reszta utknęła pod dość ciężkim i szerokim narożnikiem w pracowni...wieczorem się do tego dobiorę przy pomocy męża...
Co przeżyłam to moje....Chęć na 'dzierganie' zdecydowanie mi w dniu dzisiejszym odeszła...

AldonaK/Seal-Art