"Życie to krótka chwila, pędzi jak wicher po fali,
milknie jak życie motyla, wśród cierpień, bólu i żalu..."
Taki oto wierszyk pamiętnikowy mi się przypomniał na bazie podejmowanego tematu.
Może nie do końca adekwatny, bo dość smutny, a temat przecież barwny, wesoły, piękny i optymistyczny;)
Mowa o wyzwaniu Kreatywnego Kufra pt "MOTYL"
Jakiś czas już mnie te motyle kusiły i wreszcie przytrafiła się okazja.
Od dawna chciałam bowiem spróbować peyote, który dokładnie odzwierciedla obrysy motywu - w tym wypadku motyla.
Kolejnym krokiem będą piękne bransoletki, o nierównomiernych brzegach, które siedzą mi w głowie.
Pierwsza również na bazie motyla...ale to później;)
Tymczasem rozrysowałam wzór i mój motyl na wyzwanie tak sobie oto powoli powstawał...
...aż wyłonił się w pełnej krasie:)
To taki motyl, który przelatuje nad ukwieconą łąką, strącając ze skrzydełek kropelki rosy...
Ech, wyobraźnia działa;)
Swoją drogą nie wiem co jest ze mną nie tak...
Wielokrotnie już narzucałam sobie jakiś bardziej stonowany kod kolorystyczny i nijak nie mogę się tego trzymać dłużej jak przez 2,3 dzieła.
Najchętniej i najmilej wyplata mi się te wielobarwne ...
Gdzieś we mnie muszą tkwić te wszystkie barwy w nadmiarze i domagają się ujścia:)
Moja biżuteria wręcz tryska kolorami. Wcale nie wiem, czy to dobrze...
Jak Wam się podoba?
Pozdrawiam,
AldonaK/SealArt
Piękna :) Powodzenia w wyzwaniu KK.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:)
UsuńWow, ale czad! Zaszalałaś :) Piękny motyl. A co z poprzednią pracą? :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Orgia barw;) Ostatnia praca wygrała;)
OdpowiedzUsuń