Od trzech dni, dla oderwania od najukochańszych ostatnio kolekcji ELLINIKA i LEATHER-LIKE, postanowiłam trochę 'powyplatać' w klimacie jesiennym.
Tak naprawdę to skłoniły mnie do tego posiadane przeze mnie śliczne, szklane kaboszony.
Powiem jednak, że nie było łatwo...
To co tu widzicie, to twórczość w trakcie...Artystyczny bałagan jesiennych odcieni.
Ten etap to już przynajmniej coś..Trzy dni bowiem zajęło mi uporanie się z własną, nie w pełni skrystalizowaną wizją, jak też ta bransoletka ma wyglądać.
Dwa razy prułam obszycie kaboszonu, raz dorabiane boczki.
Ale w końcu stanęło na koralikach Farfalle. Myślę że to był najlepszy wybór.
Na początku sama nie wiedziałam czy wykańczać bransoletkę Peyote (który to ścieg ostatnio wyjątkowo kocham), czy może podwójną jodełką.
Z zapięciem też nie mogłam się zdecydować. Raz miały to być przekładane perełki, raz zwykłe zapięcie.
W końcu stanęło na tym:
I myślę że w sumie wyszło nieźle:)
Pozdrawiam,
AldonaK/Seal-Art
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz