Czas pławienia się w twórczości bogatych w formie i kolorystyce jednocześnie dzieł, mam już zdaje się za sobą.
Po części dlatego, że nie mam obecnie tyle czasu, żeby móc tworzyć bogate formy, tak aby zapierały dech, a po części dlatego że zmuszają mnie do tego prozaiczne prawa rynku, trendy i moda.
Obecnie skupiam się na tworzeniu nowej kolekcji o nazwie LEATHER-LIKE.
To połączenie najprostszej formy beadingu (tak kiedyś myślałam!) czyli ściegu peyote, oraz skóry.
Efekt na razie mnie zadowala, zobaczymy co powiedzą o nim inni;)
Wróćmy na chwilę do ściegu peyote.
Od niego zaczynałam. Bądź co bądź to podstawa. Ale! W początkach stanowił on dla mnie wyjście jedynie do bazy bransoletki.
Wykonywałam taką bazę z dużych jak na moje obecne gusta, koralików w rozmiarze 8. Do tego niedostosowaną grubością nitki. Z początku wszystko się rozjeżdżało jak nie w prawo, to w lewo:|
Potem doszłam odrobinę do wprawy i bazę, na której następnie umieszczałam co mi do głowy przyszło, byłam w stanie stworzyć. Ale nic poza tym. Okazało się że peyote wcale nie taki prosty, że bogate wzory stworzone w tym ściegu, szerokie np. bransoletki z małych koralików, wymagają niemałej wprawy.
Dodatkowo tego typu wzory wydawały mi się po prostu nudne...Długo nie sięgałam po takie rozwiązanie.
Musiałam dojrzeć - ja, moje ręce i moja twórczość:)
Teraz dojrzałam:)
Pławię się w możliwościach tworzenia różnych wzorów. Odwożąc dziecko na tańce, zabieram ze sobą teczkę z szablonem do tworzenia nowych - siedzę w samochodzie i projektuję - choćby tępą kredką;)
Nie ukrywam że natchnęła mnie do tego chęć wykonania bardzo konkretnej serii bransoletek na bazie prywatnych zachwytów, ale o tym innym razem:)
Póki co, stworzonych zostało już (albo zaledwie) 5 sztuk. Zabrakło mi nici, zabrakło mi koralików - czekam na dostawę:)
Na realizację czeka 5 następnych gotowych wzorów.
Pomysły same mi się lęgną i ustawiają w kolejkę i tylko czasu jak zwykle za mało!
AldonaK/Seal-Art
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz